fbpx
Ahh co to była za sesja!
Wspaniała mama Benita, przesłodka mała Nela i kolega po fachu czyli tata Michał ….aaa no i jeszcze maleństwo w brzuchu – taką wesołą rodzinkę miałam podczas ostatniej jesiennej sesji.

Benita – mogę śmiało napisać to moja ulubiona klientka, chociaż wydaje mi się, że bardziej niż klientka pasuje do niej określenie bliska koleżanka. Widziałyśmy się tylko raz, a czułam jakbym znała ją już z 10 lat. Chyba jeszcze tak nie miałam.

Jako modelka – idealna, otwarta na wszelkie sugestię, a zarazem z tak dużą świadomością swojego ciała, że niewiele musiałam jej podpowiadać. Jako klientka- świetnie przygotowana, zaangażowana i dbająca (jak ja) o każdy szczegół.

Dzięki niej efekty sesji są cudne. Cała rodzinka była ubrana w podobne odcienie, które na dodatek super nam grały z kolorami cudnej jesieni.

Nela to wulkan energii – z jednej strony chciała pozować, a z drugiej nie miała na to czasu. Na szczęście robiliśmy sesję w plenerze, a to dla prawie 3 letniej dziewczynki najlepsze rozwiązanie – nie ograniczała ją przestrzeń, a jak już zrobiła kilka kółek wokół nas, to nawet uśmiechnęła się do zdjęcia.

Rodzinne sesje plenerowe to fajne rozwiązanie przy energicznych maluchach. Nie musimy obawiać się, że znudzi im się sesja, bo jest to dla nich bardziej jak spacer czy zabawa. Biegają, skaczą i nie zauważają aparatu.

Chce Wam jeszcze napisać kilka słów o Michale który jest fotografem. Musicie mi wierzyć na słowo, że w związku z tym faktem mocno obawiałam się tej sesji. No bo przecież doświadczony fotograf przed moim obiektywem – było to dla mnie wyzwanie. Okazało się, że to super chłopak od którego usłyszałam kilka miłych komplementów na temat mojej pracy.

Dla fotografa robienie sesji drugiemu fotografowi to jednocześnie duże wyróżnienie ale i wyzwanie. Chcemy w końcu sprostać oczekiwaniom.

Cała sesja – dzięki pogodzie, miejscu i stylizacji była iście jesienna. Królował kolor pomarańczowy lub jak ja go bardziej lubię nazywać – musztardowy. Piękny lasek pełny spadających liści.

Brakowało nam niestety tylko słoneczka ale i bez niego sesja była i dla mnie i dla mojej cudnej rodzinki fajnie spędzonym czasem.