Sesja w magnoliach od dawna była moim fotograficznym marzeniem. Te kolory, kwiaty a przede wszystkim początek wiosny czyli czas kiedy wszystko budzi się do życia. Przyroda zaczyna nabierać swoich soczystych barw i chyba każdy z nas jest wtedy jak ta przyroda – natchniony do działania 😉 Po długiej zimie w końcu nadchodzą słoneczne dni i perspektywa pięknych plenerowych sesji.

Długo nie mogłam zrobić takiej sesji ponieważ magnolia kwitnie tak krótko i nieprzewidywalnie, że nigdy wcześniej mi się nie udało..
ALE Jako, że ten rok jest rokiem wielu fotograficznych zmian i wyzwań postanowiłam, że tym razem mi się uda. Przygotowania trwały kilka tygodni, czekałam tylko na TEN czas – czas ich rozkwitu. Była już umówiona data sesji, cudne modelki, cała stylizacja i miejsce. Jednego nie przewidziałam – kwietniowej pogody!! Dni poprzedzające sesję były szare, deszczowe i zimne .Wszystko przemawiało za tym, żeby zrezygnować! Ale przecież to była moja wymarzona sesja! Rano, w dniu sesji pogoda dalej była kiepska i chciałam się już poddać. Na szczęście mój cudowny mąż, który obserwował moje przygotowania od dawna powiedział “ryzykuj, rób to! Pogoda się zmieni, będzie słonecznie”. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem, ale nie odwołałam. Pojechałyśmy na miejsce i nie uwierzycie, ale w momencie pierwszych kadrów niebo zrobiło się błękitne i zaświeciło słońce

Nasza sesja nie była jedynie “pozowaniem do zdjęć” ale i czasem, który Gabrysia i Kalina mogły spędzić razem. Okazało się, że takiego babskiego czasu, tylko dla siebie nie miały od bardzo dawna. Dziewczyny przyznały nawet, że nie pamiętają kiedy ostatni raz tak dużo się przytulały.